poniedziałek, 19 marca 2018

Król Kier - Aleksandra Polak

Hej, hej! Dzisiaj mam dla Was pozycję, dzięki której zacząłem przekonywać się do polskiej literatury młodzieżowej. :D

                  


                   Tytuł: Król Kier
                   Autor: Aleksandra Polak
                   Liczba stron: 357
                   Wydawnictwo: Czwarta Strona
                   Cykl: Circus Lumos (tom 1)
                   Ogólna ocena: 6/10






Opis 

Nocni Łowcy, Supernatural, Caraval – brzmi znajomo?
Sięgnij po serię Circus Lumos i daj się oczarować!
Alicja jest w ostatniej klasie liceum, do tej pory jej życie przebiegało spokojnie, by nie powiedzieć, że nudno. Jednak los bywa przewrotny, a seria nieprzewidzianych zdarzeń rzuca ją na głęboką wodę magii i miłości. Kiedy poznaje Hadriana z Circus Lumos, wie, że nic nie będzie takie jak dawniej.
Demony atakują waszą duszę, niszczą was od wewnątrz. Budują w ludziach zło i tak zakorzeniają się w świecie. Im więcej w ludziach ciemności, tym ciemniejszy robi się świat. Im bardziej się im poddajecie, tym są silniejsze. Pokonać je można tylko swoją własną światłością. Sercem.


Opinia

Gdy tylko zobaczyłem tę piękną okładkę, wiedziałem, że nie spocznę, póki nie przeczytam tej pozycji. Więc, kiedy tylko znalazłem chwilę wolnego czasu, od razu rzuciłem się na nią i nie wypuściłem jej aż do ukończenia. 
Zacznijmy od początku. Historia zaczyna się tutaj niewinnie, niczym nie sugerując wydarzeń, które mają później nastąpić. Wszystko zaczyna się, gdy Alicja udaje się na swoją wymarzoną studniówkę, na którą tak długo czekała. Jednak, jak możecie się domyślić, nic nie idzie zgodnie z planem. Na imprezie wydarza się przykra rzecz, która przybija dziewczynę. Na szczęście na horyzoncie pojawia się przystojny młodzieniec podróżujący z grupą cyrkowców - Hadrian. Jak się później okazuje, nie jest to zwyczajna grupa magików, którzy posługują się iluzją w swoich przedstawieniach, ale są to ludzie z o wiele ważniejszymi celami...
Bohaterowie. Powiem szczerze, że polubiłem chyba wszystkie postacie wykreowane przez autorkę. No, może oprócz Maksa, ale kto czytał, ten wie. Według mnie nie są to może najbardziej pomysłowe i prawdziwe charaktery, ale dają radę. Osobiście z przyjemnością śledziłem ich losy i uczucia, które niektórych połączyły. Jest to delikatna miłość nastolatków, która zostaje wystawiona na ciężką próbę i już nie mogę doczekać się, jak bardzo rozwinie się to uczucie.
No to teraz pora przejść do mniej przyjemnych rzeczy, czyli do fabuły. Tak jak jesteśmy informowani na tyle okładki tej książki. "Nocni Łowcy, Supernatural, Caraval – brzmi znajomo?" Niestety to brzmi aż nazbyt znajomo. W tej części autorka całkowicie oparła "swój" pomysł na innych historiach, co straszliwie mnie zniechęciło. Jednak nie poddałem się i dałem tej powieści drugą szansę, mając nadzieję, że nie zawiedzie mnie już więcej i może jednak czymś nowatorskim zaskoczy. Na szczęście dalsze czytanie to była w większości przyjemność, gdyż zdarzały się małe wpadki, ale komu się nie zdarzają ;). Wątki są dość płynne i szybkie, z przyjemnością śledziłem tę historię.
Ogólnie uważam, że książka jest dobra, chociaż myślę, że autorka mogła wymyślić coś bardziej oryginalnego. Ze zniecierpliwieniem czekam na drugą część, ale też z nadzieją, że schematy przestaną być tak bardzo powielane przez Panią Aleksandrę. 


Ocena

6/10


Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona <3

3 komentarze:

  1. Okładka jest przecudowna. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że mi się spodoba :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    https://papierowalowczyni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już o tym tytule. Nie byłam pewna czy po niego sięgnąć, bo opisy są zwyczajnie nie zachęcające. Ale cieszę się, że ktoś je recenzjuje i tak jak w tym wypadku wiem, że jednak warto się zainteresować :)

    Pomówmy o literaturze

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę na półce, ale jeszcze nie miałam okazji sięgnąć. Myślę, że kiedy dostanę 2 tom to się za nią wezmę, bo jestem ciekawa tych podzielonych opinii. Mam tylko nadzieję, że mnie przysłowiowy szlag nie trafi, co jest bardzo możliwe.

    Pozdrawiam cieplutko,
    Martyna - martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń